Uff. Po tygodniu oglądania skał w różnych odcieniach czerwieni, w końcu jakaś zieleń.
Pokręciliśmy się po okolicznych lasach, złapaliśmy mam nadzieję, świeżego powietrza i straciliśmy poczucie czasu. Były sekwoje, ale nie tak wielkie jak w dedykowanym parku narodowym. Ale i tak nam się podobało.