czwartek, 8 września 2022

[CA2022] Powrót

Ostatni dzień wyjazdu rozpoczynamy od śniadania w Denny's. Jak zwykle dużo, smacznie i tłusto. Zbijamy piątkę z Sebkiem i jedziemy na lotnisko. Oddajemy samochód i po doświadczeniach z przed ponad tygodnia, gdy odsyłaliśmy rodziców do Polski, stawiamy się w check-in na 2 godziny przed odlotem. Normalnie wpadlibyśmy pewnie na ostatnią chwilę, ale w tym przypadku zostawiamy sobie zapas czasu. 

Otrzymujemy miejsca 3C i 3D. Mamy trochę czasu, dlatego biegniemy do saloniku Star Alliance, aby coś skubnąć i zrelaksować się przed podróżą. Oferta gastronomiczna jest dosyć duża. Każdy coś znajdzie dla siebie. Kilka ciepłych dań, jakieś zupy, sałatki, przekąski. Poza częścią zadaszoną, znajduje się również patio.








Powoli oddalamy się od paszownika i zmierzamy w stronę gate. Nasz SPLRD tankuje, sprząta się i zapewne niedługo zacznie się boarding.


KubaB już tyle napisał na temat serwisu na Los Angeles, że nie jestem w stanie niczego więcej dodać - no może oprócz zdjęć jako uzupełnienie tej relacji. Załoga oczywiście bezbłędna, zaangażowana i uśmiechnięta, a jedzenie całkiem smaczne, zwłaszcza tuńczyk po azjatycku.




Przelot mija mi błyskawicznie, z bólem i trudem budzę się na drugi serwis, ale jednak łakomstwo zwycięża. Lądujemy o czasie, chwilę czekamy na bagaż i po 10 minutach od wyjścia z terminala, dojeżdżamy do domu.

Na zakończenie łapcie jeszcze zorzę polarną z trasy LAX-WAW, jednak nie z maja, a z ubiegłego poniedziałku.