Przez internet wszystkie promy wyprzedane. Próbujemy jednak dojechać tak, aby załapać się na ten pelny o 14:30. Na miejscu jednak okazuje się, że miejsc jest pod dostatkiem, a w necie udostępniają tylko jakiś promil sprzedaży. No bez sensu, mogli chociaż to napisać. Dostajemy bilety i idziemy na pokład.
Na parkingu pomiędzy samochodami buszują lisy w nadziei, że coś dostaną albo same sobie wezmą.
Cała wycieczka kosztuje niecałe 20 USD od osoby i trwa równą godzinę. Warto.
Z bliska wygląda to jeszcze bardzo tajemniczo. Z każdym momentem chmury się przesuwają, kolory zmieniają, a lodowiec ukazuje swoje nowe twarze.
To jest tak niesamowite miejsce, że nawet nie wiem, które zdjęcia wybrać, żeby Wam pokazać, więc postanowiłem Was nimi zasypać ;) Zagadka: Gdzie są ludzie na lodowcu i gdzie jest prom?
Szkoda, że prom tak krótko przepływa przy lodowcu. Moglibyśmy tam stać i wpatrywać się w ten lód, który od czasu do czasu z wielkim hukiem wpada do wody.