sobota, 9 maja 2015

Dubaj cz. III - Belgrad - pierwsze zetknięcie

I jesteśmy już w terminalu. Bagażem się nie martwimy, bo będzie czekał na nas dopiero na lotnisku w Abu Dhabi. Mamy od teraz prawie 12 godzin do następnego lotu, dlatego od razu udajemy się na przystanek autobusowy. Możliwości dojazdu do centrum Belgradu jest kilka.
Najdroższa to taxi - koszt ok. 1800 dinarów serbskich, co daje w przeliczeniu około 60 zł. Czas przejazdu wynosi ok. 20 minut.
Druga opcja to autobus A1. Dokładnie nie wiem, ale obiło mi się o uszy, że bilet kosztuje 300 RSD, a na podróż poświęcimy 35 minut.
Najtańsza opcja to autobus miejski o numerze 72, który wybieramy. Na czasie nam nie zależy, a cena czyni cuda. Bilet zakupiony u kierowcy kosztuje 150 RSD, czyli około 5 zł. Autobus odjeżdża co 30 minut z przystanku, który znajduje się na poziomie odlotów przed wejściem do hali głównej. Czas przejazdu to ok. 55 minut. Wchodzimy z marszu, bo odjazd jest za 3 minuty. Kupujemy bilet, bez problemu porozumiewamy się z kierowcą w języku Szekspira.
Muszę przyznać, że przez cały pobyt w Belgradzie nie spotkałem bariery językowej. Każdy w mniejszym lub większym stopniu potrafi rozmawiać po angielsku.

Wysiadamy na przystanku Brankov Most. Końcowy przystanek jest następny - Zeleni Venac, skąd odjeżdżają autobusy po całym mieście. Belgrad jest stosunkowo mały, dlatego nie interesowaliśmy się biletami dobowymi. Większość ciekawych miejsc zeszliśmy pieszo.



Nasze pierwsze wrażenie po wyjściu z autobusu jest mieszane. Z jednej strony zniszczone budynki, z drugiej piękne i zadbane zabytki. Wszechobecna cyrylica, nawet na mapie nie ułatwia nam poruszania się po mieście, ale dzięki aplikacji maps.me dajemy radę. Gorąco polecam program, jest tani jak barszcz, można przypinać pinezki i je dowolnie opisywać, jest całkowicie offline, pokazuje pozycję GPS i może służyć jako nawigacja.






Najpierw udajemy się w kierunku starej fortyfikacji Kalemegdan. Po drodze mijamy cerkiew katedralną św. Michała Archanioła. 



Wchodzimy do środka. Wnętrze robi na nas mega wrażenie, w tle półtonem grają organy, spotykamy modlących się mieszkańców. 



Została zbudowana w latach 1837-1840.

Po kilku minutach docieramy na miejsce. Kalemegdan to zabudowania, które znajdują się nad Dunajem i Savą. Położone są na wysokości 125 m nad poziomem morza i pochodzą z XVII wieku. 



Teren wokół otacza wielki park, który jest doskonałym miejscem do relaksu. Spędziliśmy tam prawie pół dnia, bo pogoda nie przypominała w żaden sposób tej, która nas witała na lotnisku. Temperatura oscylowała wokół 27*C i świeciło ostre słońce.













Na terenie zamku znajduje się również muzeum militarne pojazdów, które brały udział w działaniach zbrojnych.



Po kilku godzinach opuszczamy teren zamku i udajemy się w kierunku ulicy Knez Mihailova - głównej ulicy handlowej w Belgradzie. Znajdziemy tutaj wiele restauracji, knajpek, kawiarni i sklepów. 



CDN