czwartek, 8 września 2022

[CA2022] Ostatni przystanek - Santa Barbara

Przygody z oponą zmusiły nas do pominięcia znacznej części planu na dziś. Szczegółowe kalkulacje wykazały, że zdążymy zajechać do Santa Barbara, coś zjeść i około 22:00 być w hotelu w Torrance. Winnice i Malibu zostawimy na kolejny raz, w co głęboko wierzę, bo szanse na to są wysokie.
Ucinamy sobie krótki spacer po Santa Barbara.





W okolicy molo krążą gangi głodnych pelikanów. Nam się to udziela i powoli kierujemy się w stronę tacos.





Google Maps podpowiada nam lokalną, meksykańską knajpkę. Mocno na uboczu, żadnej osoby dookoła, ale bez problemu trafiamy po gwarze, który roznosi się dookoła. 
Lilly's Taqeria - taką nazwę nosi niewielki lokal, w którym mało kto mówi po angielsku, spotykamy niemal samych latynosów, a tacosy są po prostu przepyszne.


Zamawiamy specjalność zakładu, którą podają tylko w jeden dzień tygodnia - dzisiaj! Są to tacosy z flaczków. Pyszne, aromatyczne, dopchane do granic możliwości. Zjadamy po trzy sztuki i ledwo jesteśmy w stanie wstać.


Jednak na deser jest oddzielny żołądek i po drodze na parking zachodzimy na małą kanapkę.


Czy warto było szaleć tak? Według mnie - nie do końca, ale żona była zachwycona. Goni nas zachód słońca, do Torrance docieramy zgodnie ze zmienionym planem - około 22. Jeszcze szybkie zakupy na wieczór - niemałe pudełko piwa - i jesteśmy gotowi na spotkanie z Sebek1994 ;)