poniedziałek, 8 czerwca 2009

Charleroi ciąg dalszy

Po wylądowaniu sesja zdjęciowa przed samolotem.
Na płycie dwa Wizzy oraz Jetairfly (738).




Terminal nie powala rozmiarami. Jest wysoki i długi, ale bardzo wąski.
Pół litra Coca Coli w restauracji 3,40 EUR, a w automatach kilka kroków dalej już za 2,60 EUR. Podczas naszego pobytu były problemy z zasięgiem. Najprawdopodobniej uszkodzeniu uległy jakieś anteny. Awarię zlikwidowano dwie godziny po naszym przylocie.

Warto również wspomnieć o cenach za rozmowy przez budkę telefoniczną. Za 0,50 EUR możemy porozmawiać aż... 5 sekund (słownie: pięć sekund!). Nie ma znaczenia czy dzwonimy na komórkę czy stacjonarny.
Ruch na lotnisku jest mały, a 80% maszyn to oczywiście Ryanairy. Nawet jeżdżą tutaj autobusy w malowaniu naszego "ulubionego" irlandzkiego przewoźnika.

Z ciekawszych maszyn był bułgarski Wizzair i Jetairfly.



Na lotnisku byłem na dwóch miejscówkach. Jedna z nich (fot. Wizzair) jest po prawej stronie, gdy wyjdziemy z terminala. Niedaleko jest również parking wielopoziomowy, ale tam nie byłem. Być może stamtąd wyjdą jakieś sensowne zdjęcia.
Kolejnym miejscem jest parking dla autobusów (fot. Jetairfly, Ryanair). Miejsce dobre do obserwacji startów i kołujących maszyn. Do południa niestety pod słońce.